wtorek, 20 sierpnia 2013

Trzy kroki do życia w dostatku

Niezależnie od wysokości zarobków wielu ludzi nigdy nie stanie się bogatymi. Zarówno ci, którzy mają możliwość oszczędzania jak i ci, którym brakuje pieniędzy, nie potrafią efektywnie gospodarować posiadanymi środkami. Przepis na pozbycie się problemów finansowych można opisać w trzech krokach.


Nie korzystaj z kredytów konsumpcyjnych


Kredyty konsumpcyjne są atrakcyjna pułapką, która przyciąga zarówno ludzi biednych jak i średnio zamożnych. Pragnąc coraz to nowocześniejszych sprzętów, lepszych wakacji czy pięknych prezentów dla bliskich, ludzie masowo je zaciągają. Wzięcie jednego kredytu konsumpcyjnego, nierzadko powoduje swoiste uzależnienie, prowadzące do zaciągania coraz to nowych pożyczek. Tym sposobem dana osoba zamiast gromadzić pieniądze na określone wydatki, oddaje je instytucjom finansowym w ramach spłaty rat i odsetek, tracąc jednocześnie kontrolę nad swoimi wydatkami i wpadając w pułapkę długów.

Oszczędzaj jak najwięcej


Oszczędności to podstawa do zabezpieczenia finansowego na przyszłość. Bez nich człowiek, który utraci pracę lub zacznie otrzymywać niską emeryturę, jest uzależniony od pomocy innych. Dokładne przemyślenie i rozpisanie wszystkich niezbędnych wydatków pomoże w zaoszczędzeniu niewielkich sum pieniędzy, które po pewnym czasie staną się wystarczającym kapitałem.

Kupuj aktywa zamiast pasywów


Gdy już posiada się pewien kapitał, który może zostać zainwestowany, podstawową reguła jest szukanie aktywów, które przyniosą zyski. Pod pojęciem aktywa kryją się wszelkie papiery wartościowe, dzięki którym można pomnażać kapitał, a z czasem zacząć utrzymywać się jedynie dzięki odsetkom otrzymywanym z tytułu ich posiadania. Podstawą do inwestowania w aktywa jest ciągłe zdobywanie i poszerzanie wiedzy z zakresu ekonomii i rynków finansowych. Czas poświęcony na naukę z pewnością zaprocentuje w przyszłości w postaci zysków z udanych inwestycji. Nawet niewielkie sumy ulokowane mądrze, pomogą w osiągnięciu niezależności finansowej. Przeciwieństwem aktywów są pasywa, czyli wszystkie zakupy które z czasem tracą swoją wartość lub wymagają ciągłego wnoszenia opłat. Zalicza się do nich dom, samochód oraz inne dobra materialne. Nie oznacza to, że nie są one niezbędne, lecz zawsze warto się zastanowić czy większe mieszkanie jest nam potrzebne a bardziej luksusowy samochód konieczny do codziennego funkcjonowania.

Porównanie lokat, czyli gdzie szukać rzetelnych informacji

Wydawać by się mogło, że w erze powszechnego dostępu do Internetu, znalezienie informacji o aktualnych ofertach lokat nie stanowi większego problemu. Okazuje się jednak, że tak naprawdę bardzo mało jest miejsc, w których można znaleźć naprawdę wartościowe i rzetelne informacje o bieżących ofertach. A jeszcze mniej stron internetowych oferujących profesjonalne, fachowe i dokładnie porównanie lokat dostępnych na polskim rynku.

Rzetelne informacje o lokatach


W praktyce znalezienie profesjonalnego rankingu lokat nie jest łatwe, zaś poszukiwania najlepiej zacząć na portalach internetowych charakteryzujących się wysokim stopniem niezależności od banków i instytucji finansowych. Dodatkowo niezwykle ważna jest również osoba samego analityka, który przygotował konkretny ranking lokat – jego doświadczenie w zawodzie, powiązania (czy nie współpracuje też na rzecz jakiegoś banku), rzetelność przekazywanych treści. Tylko w ten sposób można jednoznacznie sprawdzić, który ranking rzeczywiście przedstawia przydatne informacje, a który tworzony jest na zamówienie działu marketingowego jakiejś instytucji finansowej. Profesjonalne, sprawdzone i przede wszystkim obiektywne informacje i opinie o poszczególnych lokatach znaleźć można też w pisanej prasie branżowej.

Rankingi na zamówienie


Bardzo popularną, choć oczywiście niepochwalaną praktyką, jest dzisiaj zamawianie rankingów przez niektóre banki (a konkretniej przez specjalistów od marketingu). Takie rankingi przedstawiają co prawda realne fakty, ale naginają je do własnych potrzeb. Przykładowo jeśli bank prowadzi w rankingu lokat krótkoterminowych, ale przy długoterminowych jest na szarym końcu, to w rankingach i analizach nie wspomina się o tym złym wyniku, ale eksponuje wyłącznie ten pozytywny. Trudno więc nie zauważyć, że ma się do czynienia z całkiem sporą manipulacją – a potencjalny klient pod jej wpływem może wybrać lokaty niekoniecznie odpowiadające jego oczekiwaniom.

Najlepsze lokaty? Znajdź sobie sam!


Najlepszym wyjściem okazuje się więc... samodzielne stworzenie własnego rankingu lokat. Niekoniecznie trzeba robić to na przykładzie własnego doświadczenia, równie dobrze o wydanie opinii można poprosić znajomych, przyjaciół czy członków rodziny. Poprosić ich o określenie, jakie są według nich najlepsze lokaty i dopiero na te podstawie sporządzenie indywidualnej analizy i porównania. Wtedy ma się pewność, że taki ranking jest przede wszystkim rzeczywisty i nienaciągany. Oczywiście im większa grupa „badanych”, tym bardziej rzetelne wyniki można osiągnąć i więcej informacji zdobyć, a co za tym idzie, wybierając własną lokatę, opierać się na sprawdzonych danych, które pozyskało się całkowicie samodzielnie.

Jak upewnić się, że kredyt konsolidacyjny rozwiąże nasze problemy?

Zalety kredytów konsolidacyjnych są niemożliwe do zakwestionowania. Wiele osób właśnie dzięki nim uporało się z rosnącym zadłużeniem, potem zaś wyszło na prostą i zaczęło odnosić tak duże sukcesy finansowe, że spłata brakującej części zobowiązania przestała stanowić problem.

Warto jednak uświadomić sobie, że kredyt konsolidacyjny posiada nie tylko blaski, ale również cienie. Świadomość ich istnienia nie powinna skłaniać nas do rezygnacji z walki z zadłużeniem oraz biernego podporządkowania się negatywnym wydarzeniom, musi jednak uzmysłowić nam, że konsolidacja rat nie jest lekiem na całe zło i nie rozwiąże tych problemów, do powstania których doprowadziła nasza niefrasobliwość.

Największym problemem, z jakim zmagają się osoby decydujące się na kredyt konsolidacyjny jest jego wysokość, okazuje się bowiem, że może ona zaniepokoić nawet osoby przyzwyczajone do znaczących kwot. Gdy jednak zastanowimy się nad tego rodzaju problemem z pewnością dojdziemy do wniosku, że wcale nie powinniśmy być w jakiś szczególny sposób zaszokowani. Banki nie należą do instytucji charytatywnych, jeżeli więc decydują się na wyciągnięcie do nas pomocnej dłoni wówczas, gdy nie radzimy sobie ze spłatą zadłużenia, muszą robić to w sposób, który przyniesie korzyści każdej ze stron.

Innym problemem okazuje się to, że kredyty konsolidacyjne (zwłaszcza udzielane pod zastaw) mogą być zobowiązaniem, z którym będziemy mieli do czynienia przez całe życie. Cóż. W tym momencie możemy mieć pretensje wyłącznie do siebie, jeżeli bowiem liczymy na niższą ratę i spadek zadłużenia powinniśmy spodziewać się tego, że osiągnięcie tego celu będzie możliwe przede wszystkim wówczas, gdy wydłużony zostanie czas spłaty zobowiązania. Banki muszą brać pod uwagę nie tylko swoje i nasze interesy, ale również zasady rządzące gospodarką wolnorynkową, a te są nieubłagane.

Mówiąc o tym, że kredyty konsolidacyjne nie są lekiem na całe zło mamy jednak na myśli i to, że nie są one w stanie rozwiązać wszystkich problemów finansowych, z którymi się borykamy. Po raz kolejny musimy w tym miejscu nawiązać do specyfiki funkcjonowania banków, te bowiem muszą realnie podchodzić do możliwości swoich klientów. Nawet, jeżeli ci ostatni mają nieruchomość, która stanowi zabezpieczenie kredytu, bank jest w stanie skonsolidować raty obejmujące swoim zakresem maksymalnie około osiemdziesięciu procent jej wartości. Jeśli wielkość zadłużenia przekracza wartość domu osoby ubiegającej się o kredyt, pracownik banku nie może mieć żadnej pewności, że jego klient będzie wywiązywał się ze zobowiązań, które zostaną na niego nałożone.

Kredyt konsolidacyjny to również dodatkowe koszty związane zarówno z prowizją, jak i zabezpieczeniami, których oczekuje bank. Niekiedy okazuje się zatem, że choć sytuacja potencjalnego kredytobiorcy czyni z niego osobę zainteresowaną taką formą kredytowania, bank nie jest w stanie mu pomóc przyznając odpowiednie wsparcie.

Konta bankowe dla nieletnich - czyli uczymy dzieci oszczędzać

PKO BP przedstawiło ofertę skierowaną do osób poniżej 13 roku życia. Konto Junior ma służyć osobom, które jeszcze nie posiadają zdolności do czynności prawnych. Jak do tej, pory jest to pierwszy tego typu produkt bankowy na rynku. Jak dokładnie będzie wyglądać oferta?

Teoretycznie, konto bankowe, według prawa bankowego może otworzyć osoba, która ukończyła 13. rok życia. W tym wieku osoba uzyskuje zdolność do czynności prawnych i dzięki temu może samodzielnie decydować o swoich oszczędnościach. PKO BP ma jednak zamiar zaoferować konto, nawet dla małych dzieci, które nie skończyły trzynastu lat - pełnomocnikami konta będą rodzice.

Szczegółowa oferta zostanie przedstawiona w ciągu kilku tygodni. W tej chwili PKO BP udzieliło wstępnych informacji na temat rachunku. Pod względem funkcjonalności konto przypomina Szkolną Kasę Oszczędności czyli w skrócie tzw. SKO. Przede wszystkim konto charakteryzuje się zabawową formą.
Młody oszczędzający może ustalać cel oszczędzania oraz zmieniać wygląd swojej skarbonki. Dziecko dowie się także, ile pieniędzy będzie musiało odkładać co miesiąc, aby osiągnąć dany cel. W ten sposób, dziecko będzie uczyło się systematycznie oszczędzać na wymarzoną zabawkę. Dostępna będzie także możliwość dokonywania zdefiniowanego przelewu. Oczywiście po wcześniejszym zaakceptowaniu przez rodzica. Młody klient otrzyma swój login oraz hasło, nie będzie mógł jednak dysponować kartą płatniczą. Konto w sposób atrakcyjny dla dziecka, ma uświadamiać, że warto odkładać pieniądze i lokować je w banku.

Rodzicom będzie oferowana aplikacja do własnego rachunku bankowego, która umożliwi pomoc w zarządzaniu oszczędnościami dziecka. Pełnomocnik konta Junior będzie mógł przeglądać historię transakcji dziecka oraz zlecać wypłacanie kieszonkowego. Konto w PKO BP nie będzie wymagało ponoszenie dodatkowych opłat, zarówno ze strony rodzica jak i dziecka. Nowe SKO będzie również posiadało atrakcyjne oprocentowanie – w granicach 4,5-5%. Maksymalnie na rachunku swojej pociechy, rodzic będzie mógł ulokować 2,5 tys. zł. Ma to na celu wyeliminowanie przenoszenia oszczędności rodzica na konto dziecka.